Kolejna odsłona krucjaty przeciw związkom partnerskim.
Oprócz ministranta Opus dei, bojownikiem o „normalność” i funkcjonowanie w kręgu państw cywilizowanych (według Terlikowskiego i jego pismaków) jest czarnoskóry John Godson: Nigeryjczyk, który rozpoczął swą karierę w łódzkim samorządzie. W wywiadzie dla Fronda przekonywał:
Ustawa o związkach partnerskich jest niepotrzebna, tak jak i dyskusja nad nią. Rozpowszechnianie 'listy hańby PO' to dowód na brak tolerancji. Obowiązujące prawo zapewnia ludziom żyjącym w wolnych związkach wystarczające instrumenty do zapewnienia określonych uprawnień. Prawo do majątku można zapisać w testamencie, prawo do odwiedzin w szpitalu można usankcjonować odpowiednim upoważnieniem. Związek partnerski to jakaś pośrednia forma, która jest niepotrzebna w polskim ustawodawstwie. Jeśli ktoś chce żyć w wolnym związku to jego prywatna sprawa.
Godson uważa również, dalsze dyskutowanie z liberałami byłoby niebezpieczne. Dla Nigerczyka Polska jest ostoją chrześcijańskich wartości w UE. Dodał również, że fakt, że mamy „Rok rodziny” zobowiązuje. Odniósł się do krążącej wInternecie „listy wstydu” PO:
Wstąpiłem do PO z powodu jej wewnętrznej tolerancji. Że różnimy się poglądami, ale pracujemy razem. Jeśli w internecie faktycznie krążą takie opinie, że posłowie głosujący za odrzuceniem projektów ustaw o związkach partnerskich to "lista wstydu PO", to uważam, że wynikają one z braku tolerancji i ubolewam nad tym .
Czy na pewno w Polsce brak tolerancji? Polacy to rasiści? Można by odnieść takie wrażenie słuchając wypowiedzi Suskiego dla TVN24:
No, i wasz murzynek głosuje razem z wami, mimo że miał...
Tak jak nie ma przyzwolenia na nietolerancje, tak samo nie powinno być przyzwolenia na tolerancje takich dziwactw jak te posła Suskiego.
Jednak przyglądając się bliżej kwestii tolerancji w Polsce można dość do wniosku, że nie jest tak źle. Ta "walka o tolerancję" to kolejne wcielenie marksistowskiego "nowotworu myślowego". Niewiele osób wie: co to jest ta "tolerancja" , tak samo jak nikt nie wie: co to jest "komunizm" . Ludzie są w bezrefleksyjnym transie, niezdolni do refleksji nad swoim postępowaniem. Pojęcie "wykluwa się" w trakcie. Jego treść sufluje awangarda klasyków. Cały proces rozgrywa się tylko w sferze emocjonalnej, poprzez zręcznie zmanipulowane szantaże .
Mała Dygresja: Tak naprawdę prawicowcy niewiele wspólnego mają z pojęciem tolerancji. Proszę sobie przypomnieć wypowiedzi Rydzyka, odnośnie czarnoskórego zakonnika, ośmieszając człowieka przy tłumie ludzi. Drugą kwestią jest „udawana” sympatia do Ustawy Zasadniczej. Przed referendum środowiska prawicowe zorganizowały akcję odsyłania dokumentu do Adresata. Jeżeli mielibyśmy dyskutować o Konstytucji, to prac wymaga bardziej artykuł 20. Konstytucji.Po za tym swoją tolerancję posłowie pokazali podczas wystąpienia Biedronia w 2011. Jednak to inna kwestia i chwyt poniżej pasa.
Wracając do wątku głównego ta dyskusja o związki partnerskie to polska wrzawa ciemnogrodu, gdzie wstecznictwo cnotą się staje.
Jeżeli chodzi o kwestię rasizmu, tolerancji to ma ona charakter relatywistyczny, Godson miał głosować o zmniejszeniu praw Chińczyków w Polsce to tez pewnie był by za.Rasizm to rzecz względna. Nie uważam, że trzeba wyciągać ręce do kogoś, bo ma ciemniejsza karnacje; równość wobec prawa wystarczy, to że jest czarny, nie znaczy ze trzeba się z nim pieścić i nie można skrytykować.
Tusk ma niezłego farta... może swoje niepopularne poglądy wlepić w usta czarnego... kto skrytykuje, ten rasistą będzie. Sądzę, że równość wobec prawa daje nam nie tylko możliwość krytykowania Godsona ,lecz i ośmieszania kiedy na to zasłuży. Każdy podlega takiej samej krytyce, nawet w formie satyry.
Gdyby Murzyna z niej wyłączyć to byłaby dyskryminacja białej większości we własnym kraju. Co będzie jak się bardziej otworzymy na Europę, przyjedzie grupa czarnych i będą nas ostawiać w imię dobroci dla nich? Czy to będą standardy państw anglosaskich?
GODSON PODLEGA TAK SAMO BRUTALNEJ KRYTYCE JAK BIAŁA RESZTA.
