MarcinNowak MarcinNowak
342
BLOG

List do M. -Nowomodne samobójstwo

MarcinNowak MarcinNowak Kultura Obserwuj notkę 2

 TREŚĆ LISTU STANOWI EMOCJONALNY ZAPIS CHWILI. SYTUACJA PRZEDSTAWIONA STANOWI FIKCJĘ LITERACKĄ I PEŁNI FUNKCJĘ KLAMRY KOMPOZYCYJNEJ.

Rękopis znaleziony w wannie- Nowomodne samobójstwo

 

Kogo można spotkać w burdelu jako dziwka? Klienta, który oszukuje rzeczywistość i aby był wierny żonie "chodzi na kurwy". Ewentualnie jakiegoś studenciaka, który nie ma szczęścia w kontaktach z kobietami i do tego jest kłamcą, bo powiedział mamusi, że musi książki kupić

Ale mniejsza o to. Na początku kariery przyszedł do mnie rozbity młody człowiek i zamiast oddawać się zabawom cielesnym zaczął opowiadać o swoim życiu. Szczerze mówiąc nie słuchałam i skupiłam się na symulowaniu orgazmów na tendencyjnych tekstach, mających utwierdzać klienta w przekonaniu, że ma długiego fallusa.

Dopiero po godzinie, w swojej zakładowej wannie, znalazłam tekst, który mnie zaintrygował. Mimo że nie wiem jest kobieta, o której on piszę, ale poczułam naiwną wiarę, że list napisany jest do mnie i jednocześnie o mnie.

To list o "Nowomodnym samobójstwie"

 

 

''Nowomodne samobójstwo''

 

''... a więc tak kończy się ten akt - sześciu dróg zwykłe rozproszenie''

 

ZXRX ''Rozproszenie''

 

 

Pamiętasz może tą scenę z Zielonej mili , w której Hanks wątpił w to że wysoki czarnuch jest winny. W tym celu pojechał po radę do swojego starego przyjaciela. Razem siedzieli na krzesłach ustawionych przed domem starego kumpla rozmawiając. Dom usadowiony był nieopodal jakiegoś lasu. Stary kumpel, którego imienia nie pamiętam opowiadał pewną historię. Mówił, że pewnego razu znalazł bezpańskiego, dzikiego psa. Żal zrodził się w jego sercu i postanowił przygarnąć i oswoić psa. To był pies na medal - posłuszny, szczęśliwy, skory do zabawy z dziećmi. Wszystko było ładnie, pięknie, rodzina miała już nowego członka. W tym właśnie momencie kolega Hanksa zawołał swojego syna. Tom widział go tylko z profilu. Gdy ojciec odwrócił twarz dziecka Hanks zauważył, że wygląda strasznie - poharatana, obrzydliwa połowa twarzy zdziwiła go. Okazało się, że pewnego dnia psu coś odbiło i w akcie powrotu do swojej dzikiej natury rzucił się z wściekłością na dziecko. W ten sposób doradził Hanksowi by nie wierzyć w to, że czarny może być niewinny.

Jak myślisz, czy możliwym jest oswojenie do końca dzikiego psa, czy może lepiej przejść wobec niego obojętnie na zasadzie: ''nie tykaj gówna, to nie będzie śmierdziało''?

Myślisz, że lepiej olać psa, po prostu mijając go z wiedzą albo domniemaniem,że nie jest się w stanie zmienić jego natury? Może jestem za słaby by zmienić jej naturę? Może lepiej wygnać psa z powrotem na ulicę i pozostać sam?

Jej oczy są piękne, ciemne, duże, a tuż nad nimi wyraźnie zarysowane brwi. Jednak kiedy w nie patrzę często zauważ¿am bijące z nich dwie rzeczy - NAIWNOŚĆ I SZALEŃSTWO. Ta wybuchowa para pozostawia mnie z pytaniem: czy ten pies potrafi być wierny? Czy może pozostanie dziki aż do końca w natłoku imprez poznając nowych partnerów seksualnych i smak alkoholu? Sam nie wiem, ostatecznie nie jestem absolutem by zmieniać ludzi od wewnątrz. Nie chce nawet zdjąć kolczyka w języku, a co dopiero mówić o tak dalekosiężnych zmianach.

Dziki pozostanie dziki, nie dam tutaj rady. Dzika się urodziła i dzika zapewne umrze.

Wielkomiejskie damy, wychowane na ''Seksie w wielkim mieście'', chwalą się kogo ostatnio przeleciały, kto jakiego ma penisa, czy gruby, czy długi... Jakby facet składał się jedynie z członka. Wymieniając się ze sobą doświadczeniami kompletnie bez szacunku dla intymności. Nie jestem żywym wibratorem, ani porożem, którym chwali się myśliwy jako swoją zdobyczą:

 

''Zanim zaprosisz przyjaciół,

wyciągniesz wino,

danie na stół położysz,

ustawisz każdemu widelce i no¿e,

wywiesisz na ścianie,

swoją zdobycz- swoje poroże''

 

Jakub Szamkar ''Poroże''

 

Tak właśnie się czułem - jak dla myśliwego poroże. Bierzesz mnie na imprezę, by pochwalić się jakiego masz faceta. Nie jestem żywym wibratorem i tym bardziej nie rzeczą, gadżetem.

Zostaje jeszcze to jak się przy niej czułem. Pamiętasz może ''Gorączkę'' z 1995? Ja pamiętam. Ciśnie mi się na oczy jedna ze scen.

De Niro siedząc przy barze zostaje zagadany przez jedną z kobiet. Po paru niewiele znaczących zdaniach zapytała: ''Czy jesteś samotny?''. On odparł na to ''Jestem sam, ale nie samotny''. Widzisz, ze mną przy niej było wprost przeciwnie - nie byłem sam, ale byłem samotny. Mogliśmy robiąc wszystko od rozmów po seks, ale mimo to czułem samotność całym sobą.

Gdy wracałem do swojego życia po spotkaniach bardzo szybko ulatywała mi z g³owy, jej twarz, ubranie, rozmowy - zapominałem to w przeciągu paru sekund i nie mogłem sobie tego przypomnieć, zobaczyć jej w sobie. To zupełnie jakbyś obejżała jakiś nic nie wnoszący w Twoje życie, ani w historię kina film np. niskonakładowy teenage horror typu choćby See no evil. oglądasz i usuwasz z dysku, nie wynosząc żadnej głębii i prawdopodobie do niego już nie wrócisz. To nie jest Twój klasyk, choć dla zabicia czasu możesz go obejrzeć

Swoją drogą EMOCJE. Mówienie o emocjach przy niej to chyba zbędny, przestarzały konwencjonalny. Ostatecznie wychodzi z założenia, że o związkach opartych na emocjach można było przeczytać w książkach, a w rzeczywistości sprowadzają się do ekonomiczności i seksualności.

Nie, co ja piszę, pamiętam, po każdym spotkaniu widziałem jej oczy. Ciekaw jestem ilu facetów skorzysta z ich naiwności gdy już na dobre wykreślisz mnie z życia.

Często wyobrażam sobie, że gdy już mój nastrój przybierze formę suicydalny to chciałbym byś mnie odwiedziła, wyciągnęła z szuflady pistolet, załadowała i wystrzeliła pocisk w moją stronę - bladego, leżącego na łóżku, ulegającego erozji jak skały.

Jest brudna, dlatego to musi być ona. Zupełnie jak ulga szefa mafii, gdy Hanks w Drodze do zatracenia trzyma lufę przy jego głowie. Pamiętam jego ostatnie słowa: ''Cieszę się, że to Ty''.

Pamiętam też gdy samotnie siedziałem w poczekalni przy Punkcie Konsultacyjno-Diagnostycznym. Tak skończył się SEX. Strach przed zachorowaniem na HIV a odbierał mi rozsądek, zasłabłem na zajęciach, chwilowo zamroczony nieomal nie straciłem przytomności. Wiedziałem, że K. jest prawiczkiem i chce coś przeżyć, ale musiałem zareagować gdy chamsko się do niego przystawiła. K., kurwa nie chciałem by wylądował z badaniami w ręku. Byłem zdrowy ale odsunąłem się od niej. Gdy zapukała do mojego pokoju, płacząca przytuliła się do mnie. Teraz wiem, że w całym tym pierdolonym nowomodnym samobójstwie ona była sobą. Niedopałki papierosów z petowanych na jej dłoniach, niedomyte tłuste włosy, przymrużone oczy, brudne stare adidasy, nijakie spodnie.

Potrafiła śpiewać. Charczący śpiew - pełen bólu ,czysty tragizm. To była SZTUKA.

Jej obrazy choć poprawne technicznie pozbawione są emocji. Ktoś niedawno powiedział mi, że ludzie chodzą na koncerty, do galerii czy kina po to by przeżywać, by czuć, jeżeli sztuka nie jest w stanie ich wzburzyć, jest to sztuka martwa. Te pejzaże, w końcu to pewien artyzm, ale fabryczny, ale jarmarczny. Myślę, że jest to w stanie stwierdzić nawet laik.

Stojąc na pozycji obrony w gimnazjum nauczyłem się jednej rzeczy. Nie istnieje dla mnie coś takiego jak bramkarz dobry i bramkarz zły. Choć teoretycznie dla przeciętnego człowieka dobry to ten, który nie pozwala strzelać goli przeciwnej drużynie za to zły wpuszcza bramki. Dla mnie bramkarz był ludzki, pół-ludzki, albo nieludzki. Ludzki to ten który wejdzie z Tobą w interakcję, gdy zaczniesz z nim dialog na boisku. Dialog, czy to o dziewczynach, czy o grach na kompa czy to o filmach. Pół-ludzki gdy zagadasz grzecznie podziękuje Ci i zachęci do gry. Nieludzki odpowie: ''Graj cwelu bo Ci wyjebię w szatni''.

Widzisz Ci małomiasteczkowi pragmatycy z klubu ''Revolucja'' przypominają mi bramkarzy nieludzkich. Reprezentują zupełnie inne ode mnie aksjomaty, powiedziałbym nawet, że odwrócone. To co ma i miało wartość dla mnie dla nich jej nie ma, dla nich mój zespół aksjomatów jest wzgardzony. Po jednej stronie stoi siła fizyczna, tandetny lans, teksty w stylu '' Wyjebać Ci'', a po drugiej intelekt, rozwój osobowości i prawdziwie wykreowany styl. Z takimi ludźmi zawsze tkwiłem w konflikcie, wciąż bojąc się konfrontacji. Często myślę, że nie powinni żyć.

Wiesz, miałem dziewczynę. W końcu doświadczyłem empirycznie uczuć do tej pory mi nieznanych. Chodzenie za rękę, pocałunki, rozmowy, ciągle przebywanie ze sobą. Dziękuję jej za to, że pokazała mi, że też jestem do tego zdolny, że ja też mogę. Jednak klubowe szaleństwo od początku mi ją zabierało. Najpierw zdrada w ''Kotłowni'' ,gdzie ubrana w czarne buty, ciemne rajstopy i coś granatowego na górze w tańcu złapana za tyłek przez byle faceta. czuła, że żyje. Potem ''Rewolucja'' przypieczętowująca wszystko. Nie jest dla mnie, należy do świata, z którego sporadycznie wyłania sobie nowego przystojniaka. Wiedziałem to i nawet gdy dwukrotnie mi się oddała nie potrafiłem jej zaufać.

Ktoś ostatnio powiedział mi, że pies nigdy nie znienawidzi swojego pana, zawsze badzie czekał aż da mu choć chwilę g³askania po grzbiecie, coś lepszego do zjedzenia. Mimo, że jej nie kocha³em chcia³em trochê ciepła, jak chyba każdy, łaknąłem na moment choć iluzji zrozumienia. Czy jestem jak ten pies? Jestem zdesperowany i żenujący - wiem. ''Artystka'' z wysokim libido

Nigdy jej nie znienawidzę, ale wątpię, że też pokocham. Często wątpię ,czy ktokolwiek szczerze ją pokocha skoro sama nie ma szacunku dla siebie mówiąc choćby to, że jakiś facet się w niż spuszczał czy oddając się po paru spotkaniach. Wybrała szaleństwo.

Wiesz, Bullet For My Valentine nagrali na III płycie utwór : I hope you finally go to the place where you're belong, co w wolnym tłumaczeniu brzmi ''Mam nadzieję, że w końcu dotrzesz do miejsca, do którego przynależysz''. Tego życzę jej i tego samego życzę sobie.

 

P.S. Przepraszam Cię za szczerość, ale czuję, że żaden inny facet Ci tego nie powie ani nie napisze w fascynacji Twoją urodą i chęci zaspokojenia swoich popędów.

 

P. P. S. Podobno każdy mężczyzna w swoim odbycie ma punkt G, nie zdążyłem się o tym przekonać i nie mam zamiaru. Nie jestem gejem.

 

MarcinNowak
O mnie MarcinNowak

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura